repository/images/article/2025.jpg

W Nysie doszło do niecodziennego zdarzenia. Policjanci zatrzymali 43-letniego maszynistę pociągu towarowego, który prowadził lokomotywę będąc pod wpływem alkoholu. Incydent mógł mieć poważne konsekwencje, zarówno dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego, jak i dla zdrowia i życia wielu osób.

Zdarzenie miało miejsce po tym, jak dyżurny policji w Nysie otrzymał od kolejarzy informację o nietrzeźwym maszyniście. Bez chwili zwłoki, na miejsce incydentu został wysłany patrol. Na miejscu, funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei (SOK) wskazali skład towarowy, którego maszynista miał być w stanie nietrzeźwości.

43-latek, na widok zbliżających się policjantów, postanowił uciec. Po krótkim pościgu został jednak zatrzymany. Przeprowadzone na miejscu badanie alkomatem potwierdziło najgorsze obawy – w wydychanym powietrzu mężczyzny stwierdzono 2,11 promila alkoholu.

Zgodnie z obowiązującym prawem, prowadzenie pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu jest poważnym przestępstwem. W przypadku maszynisty pociągu towarowego, biorąc pod uwagę specyfikę jego pracy oraz odpowiedzialność za prowadzenie tak dużego składu, kara może być szczególnie surowa. Mężczyźnie grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności.

Nie jest jasne, co skłoniło maszynistę do tak nieodpowiedzialnej decyzji. Incydent ten jednak stanowi poważne przypomnienie o konieczności przestrzegania zasad bezpieczeństwa oraz konsekwencjach, jakie niesie za sobą ich łamanie. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości można zapłacić bardzo wysoką cenę – nie tylko w postaci kary więzienia, ale przede wszystkim w postaci narażenia życia innych ludzi.