
Zbliżający się proces Ivana Bihary'ego, kucharza, który udawał lekarza w domu seniora w Bratysławie, wywołał falę kontrowersji i zaniepokojenia na Słowacji. Mężczyzna jest oskarżony o odpowiedzialność za śmierć trzech pacjentów. Pracował w placówce w latach 2016-2018, nie posiadając odpowiednich kwalifikacji. Sprawa ta rzuca również światło na poważne braki w systemie kontroli i regulacji w słowackich placówkach opieki społecznej.
Według dziennika "Sme", problem leży w braku efektywnego nadzoru ze strony odpowiednich instytucji. Ministerstwo Zdrowia nie kontroluje placówek socjalnych, takich jak dom seniora w Bratysławie, co stworzyło lukę, wykorzystaną przez Bihary'ego. Dodatkowo, Ministerstwo Pracy i Spraw Społecznych akceptowało go jako lekarza na podstawie listu od placówki, nie prowadząc dodatkowej weryfikacji jego uprawnień.
Władze samorządowe, odpowiedzialne za rejestrację działalności domu seniora, również zawiodły. Kontrole odbywały się, ale były one ograniczone do kwestii sanitarnych, czystości i opieki pielęgniarskiej. W żadnym z tych przeglądów nie dokonano weryfikacji kwalifikacji personelu medycznego, co jest godne ubolewania.
W 2018 roku, po jednej z kontroli, Bihary został aresztowany. Obecnie grozi mu do 9 lat pozbawienia wolności. Jest oskarżony nie tylko o nieuprawnione podawanie leków, ale także o narażenie innych osób na zarażenie wirusem HIV.
Ten przerażający przypadek stawia pod znakiem zapytania efektywność systemu kontroli i regulacji w Słowacji, a także podnosi kwestię odpowiedzialności różnych instytucji publicznych. To również znak dla innych krajów, by zwrócić uwagę na swoje mechanizmy weryfikacji i kontroli w podobnych placówkach.
Sprawa Ivana Bihary'ego to nie tylko tragedia dla ofiar i ich rodzin, ale również poważny sygnał alarmowy dla systemu opieki zdrowotnej i społecznej na Słowacji. Wyraźne braki w kontroli i regulacji doprowadziły do tej tragicznej sytuacji, która mogła być uniknięta. Nadszedł czas na gruntowną analizę i reformę.